Penco Academy

Nie liczą się tylko waty

W kolarskim świecie amatorów, gdzie sport ma swoje miejsce pomiędzy pracą, obowiązkami domowymi, rodziną i bliskimi, często ambicja popycha do „upalania się”. Zbrojenie sprzętowe połączone z mocnym nastawieniem na cyferki, wpisywanie wyścigów w każdą możliwą lukę w kalendarzu to domena wielu nowych kolarzy, kolarek. Cel ważniejszy niż droga. Kosztem regeneracji, odpoczynku, społeczności …

I na tym ostatnim chciałabym się zatrzymać. Bo nie tylko działanie, które wskazałam powyżej jest wybierane przez środowisko rowerowe. Ba, mamy niezliczoną ilość rozwiązań i zachowań! Jednakże dość znaczną grupę stanowią Ci, dla których jazda z innymi ludźmi, to nieodłączny element sportowej przygody. Ustawki, eventy kolarskie, rajdy – one tworzą przestrzeń do integracji, wymiany spostrzeżeń, przeżyć. Nie mają wtedy znaczenia jedynie przejechane kilometry czy intensywność wysiłku ale obecność. Drugi człowiek. To nie tylko walor towarzyski ale też troska o zdrowie psychiczne, emocjonalne. Jedno to rozmowa (choć na rowerze bywa urywana) a dwa – poczucie, że nie jest się samemu. Można jechać bez słów a jednak słyszeć gwar, śmiech i niekiedy kilometry są nieodczuwalne. Przejazd w tlenie w zróżnicowanej grupie pod względem dyspozycji sportowej daje także wiele możliwości. Są to m.in. podpatrywanie pracy innych na rowerze – czy to doboru kadencji, przełożeń na trasie, jak i odczytywanie zachowań tuż przed atakami (a takich nie braknie nawet podczas zwyczajowego coffee ride). W trakcie jazdy solo skupiamy się tylko na sobie i drodze, jaką mamy do pokonania. W przypadku ustawki z innymi mamy zdecydowanie większą ilość bodźców do przyjęcia. Zwłaszcza dla początkujących udział w takich zbiórkach rowerowych to cenne doświadczenia, które mogą potem zaprocentować podczas pierwszego startu na wyścigu. Podpatrywanie lepszych od siebie, konfrontacja z nimi to także wartość dodana. Czasem demonstracja technicznego elementu jazdy na żywo (lub też korekta nas samych) uczy zdecydowanie szybciej niż obejrzenie filmiku instruktażowego w internecie.

 

Wydarzenia rowerowe to nie tylko przemieszczanie się od punktu a do b – choć i takie eventy są dobre, mogą sprawić wiele przyjemności. Obecnie realizując ustawki „Szosowe treningi na Kleszej z Bogdziewicz.com”, które odbywają się cyklicznie w każdy wtorek w Gdańsku Oliwie, stawiam na zadania, doskonalenie pracy w parach, trójkach, grupach, podnoszenie mocy na podjazdach. Każdy kto pojawi się na takim treningu ma do wykonania konkretną pracę, ale i nie braknie momentów integracyjnych (dlatego warto przybyć przed czasem na miejsce zbiórki). Ludzie potrzebują mentora ale i towarzystwa innych.

Jako instruktorka kolarstwa i trenerka w Bogdziewicz.com działam z zawodnikami. Podczas indywidualnego prowadzenia koncentruję się nie tylko na badaniu możliwości, potencjału mierzalnymi środkami ale i skupiam się na warstwie emocjonalnej, psychicznej. Moi podopieczni mają także przestrzeń na towarzyskie jazdy. A to bardzo ważne, ponieważ wtedy często są realizowane jednostki tlenowe, jak i szlifowane umiejętności jazdy w grupie – niezbędne potem na wyścigach. Takie przejazdy to także podniesione morale, wzrost motywacji do większej pracy, jak i satysfakcja z coraz to lepszych przejazdów.

 

Jesteśmy istotami stadnymi. Myślę, że nie warto na siłę się odgradzać ale stwarzać możliwości do współpracy. Jeżdżąc w parze, w grupie lub licznym peletonie nadal można (a wręcz należałoby) zerkać na wskazania licznika i realizować swoje założenia. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by przy tym obdzielić innych uśmiechem czy dobrym słowem : )

Zobacz także w PENCO Academy: